Rozkosz smaku, tajemnica wiecznej urody i zdrowia... zamknięta w złotej puszce. Czy jest naród, który dorównałby Grekom w tworzeniu afrodyzjaków?
Pokarmy prowokujące zmysły noszą swą nazwę na cześć antycznej bogini miłości - afrodyzjaki. Pierwszą chałwę zrobiono w XVIII wieku dla pakistańskiego władcy, jako królewski deser. Wkrótce przywędrowała przez Persję do Turcji, i dalej, do Grecji. Dziś wsparci wiedzą empiryczną naukowcy podają, że zawarta w chałwie witamina E zapobiega uszkodzeniom tkanek atakowanych przez wolne rodniki i znacznie wzmaga energię.
Mało pisze się o tym, że chałwa jest mniej kaloryczna od czekolady. Panuje mit, że to wyłącznie bomba kaloryczna, a chałwa jest zalecana chorym po kuracjach wyniszczających ich organizm. Z jadalnej części ziarna sezamowego wytwarza się miazgę sezamową – w chałwie jej udział wynosi ok. 50 %. Sezam jest zdrowy, posiada sporą zawartość oleju roślinnego, a także dużą zawartość niemal wzorcowych białek roślinnych. Zawiera także naturalny przeciwutleniacz sezamol. Sezam to również bogactwo witamin typu: A, B1, B2, PP, B3, B9, E i H.
Ciekawostką jest fakt, że w oleju sezamowym odkryto związek powodujący zwiększenie produkcji płytek krwi – nazwano go witaminą T. Witamina A jest odpowiedzialna za stan naszej skóry, włosów i paznokci. Witamin z grupy B potrzebujemy do prawidłowego funkcjonowania systemu nerwowego i mięśniowego. Pomagają walczyć z depresją i poprawiają pamięć. O witaminie witalności E powinni pamiętać wszyscy - nie tylko spragnieni miłosnych podbojów uwodziciele... Spożywanie chałwy rewelacyjnie wpływa na kondycję i wygląd skóry, włosów, paznokci, a nienasycone kwasy tłuszczowe korzystnie wpływają na nasz układ nerwowy.
Jednak to nie koniec zdrowych mocy skrytych w chałwie. Zawiera ona jeszcze jedną cenną substancję - kwas linolowy, który skutecznie obniża poziom cholesterolu. Minimalizuje tym samym ryzyko występowania chorób sercowo - naczyniowych. Jest ona też bogatym – bogatszym niż mleko - źródłem protein i wapnia oraz magnezu.