Podobno najlepsze są na placu Pigalle, ale i w naszych sklepach można już kupić kasztany jadalne – w postaci naturalnej, do bezpośredniego spożycia, kandyzowane albo w postaci kremu czy puree. Warto się do nich przekonać, bo są nie tylko smaczne, ale i zdrowe, a w Polsce wciąż mało znane.
Kasztany jadalne zawierają dużo skrobi, cukru, białka i tłuszczu. Znajdziemy w nich kwas jabłkowy i cytrynowy, lecytynę (świetna na pamięć!), witaminy B, C. PP i K, potas, siarkę, magnez i żelazo.
Kasztany można spożywać na surowo, gotowane lub pieczone. Pasują i do mięsa, i do deserów, są delikatne i słodkie, a w smaku przypominają nieco orzechy. Są lekkostrawne, mogą je więc jeść osoby praktycznie w każdym wieku.
Z suchych kasztanów wytwarza się mąkę, która służy do wypieków chleba i tzw. polenty, a także do produkcji ciast. Z białych, suszonych kasztanów robi się także zupę na bazie mleka koziego z cienkim makaronem.
Najbardziej popularne i najchętniej kupowane są jednak ciągle kasztany pieczone. W Polsce raczej nie kupimy ich – tak jak we Francji czy Hiszpanii - na ulicznym straganie, ale możemy sami upiec je w piekarniku – pamiętajmy tylko, by przed włożeniem do pieca ponacinać im skórki. Pieczemy je tak długo, aż będą miękkie (średnio trwa to ok. pół godziny), co pewien czas potrząsając blaszką, aby piekły się równomiernie.
Dlaczego warto jeść kasztany właśnie teraz? Między innymi dlatego, że mają dobroczynny wpływ na nasz układ immunologiczny - wzmacniają organizm i przeciwdziałają infekcjom, a poza tym wspaniale umilają długie, jesienne wieczory i doskonale nadają się na długie pogaduchy z przyjaciółmi.