Kraje wybrzeża Morza Śródziemnego - kolebka europejskiej cywilizacji, jak żaden region Starego Kontynentu, posiadają niezliczone ilości legend, podań i opowieści. Mity te związane są nie tylko z bogami, czy początkiem świata. Wiele z nich dotyczy ... jedzenia.
Weźmy choćby jeden z najpopularniejszych składników diety każdego mieszkańca okolic Morza Śródziemnego - oliwę. Legenda mówi, że historia drzewa oliwnego związana jest ze sporem Posejdona i Ateny o władzę nad stolicą Grecji. Decyzją Zeusa, panowanie nad miastem obejmie ten, kto ofiaruje jego mieszkańcom cenniejszy dar. Posejdon obdarzył Greków słoną woda, Atena natomiast dała im drzewo oliwne, uginające się od owoców. Oficjalnie spór rozstrzygnięto na korzyść bogini uznając wyższość jej daru.
Z Grecji uprawa oliwek bardzo szybko rozprzestrzeniła się na cały basen Morza Śródziemnego, a specjalistami w jej uprawie stali się Włosi, którzy odkryli różne jej rodzaje oraz zastosowania. Do dzisiaj jedną z najulubieńszych przekąsek jest focaccia, czyli rodzaj ciasta chlebowego, maczanego w doprawionej oliwie z oliwek.
Jeśli chodzi o makaron, jego początki również związane są z mitologią. Otóż legenda głosi, że greckie ,,laganon" wymyślił bóg ognia, kowali i złotników - Hefajstos. Wtedy jednak pasta nie przypominała znanego nam dzisiaj makaronu, a była raczej podobna do płatów lasagne, które mieszkańcy zarówno Grecji, jak i Rzymu, przypiekali na płaskich kamieniach. Ciekawostką jest, że ówcześni rzemieślnicy wyrabiali makaron w niezbyt higieniczny sposób, a mianowicie ugniatając go stopami.
Co ciekawe, pierwszy udokumentowany przepis na pożywne nitki powstał już w 1000 roku, a zawarty był w książce ,,Sztuka gotowania wermiszelu i sycylijskiego makaronu" autorstwa kucharza Martina Corno. Samo słowo ,,makaron" natomiast pochodzi z dialektu neapolitańskiego i jest związane z kolejną przypowiastką. Otóż jeden z bohaterów commedia dell'arte - Mascherone, po posiłku w restauracji, złożonym głównie z makaronu, otrzymał niebotyczny rachunek. Miał wtedy powiedzieć ,, Si buoni, ma caroni", co oznacza ,,dobre, ale drogie".
Jeszcze jednym typowo śródziemnomorskim produktem są pomidory, które szczególnie Włosi stosują prawie do wszystkiego. Pizza, bruschetta, zupy i zapiekanki - każde z nich zawierać może te czerwone cudeńka, dojrzewające spokojnie w południowym słońcu. Co ciekawe, pomidory przez długi czas uważane były jedynie za roślinę ozdobną. Do dziś krążą historie o pewnym głodnym, bezdomnym chłopcu, który wolał zatruć się na śmierć niż umrzeć z głodu. Zakradł się więc do ogrodu możnego waszmościa i pozjadał dojrzałe owoce jego licznych krzewów ozdobnych, po czym zasnął na grządce. Rano co prawda bogacz przepędził chłopca, zwrócił jednak uwagę na niedojedzone kawałki pomidorów, które od tej pory z każdym dniem zyskiwały coraz większą sławę jako warzywo zarówno smaczne, jak i zdrowe.
Niesłabnąca popularność tych kilku z włoskich specjalności: oliwy, makaronu oraz pomidorów, wynika oczywiście z bogactwa ich zastosowań, jednak przede wszystkim jest to zasługa jakości włoskich produktów, których marki znane są na całym świecie.
Dystrybuowane w całej Europie, włoskie specjały cieszą się niesłabnącą popularnością, przekonując kolejne pokolenia smakoszy do ponadczasowej kuchni śródziemnomorskiej.