W dzisiejszych czasach przyzwyczailiśmy się do obecności w naszej żywności różnorakich konserwantów i ulepszaczy. Nie dziwią nas już wypisane na opakowaniach tajemnicze znaki E-..., osłuchaliśmy się ze specjalistycznymi nazwami jak glutaminian sodu czy benzoesan sodu.
Co jakiś czas dochodzą do nas informacje o szkodliwości tych składników i apele o powrót do nieprzetworzonej, naturalnej żywności. Chcielibyśmy, jednak tempo życia, brak czasu na przygotowanie i celebrację posiłków, a także odzwyczajenie od gotowania powodują, że w przerwie na obiad wstępujemy do fast-foodu, a na święta przygotowujemy barszcz z torebki. Czy zawrotne tempo życia wiązać się musi z rezygnacją z naturalnych i nieprzetworzonych produktów? Niekoniecznie.
Glutaminian sodu (E-621), najpopularniejszy składnik współczesnych produktów typu instant to substancja otrzymywana poprzez fermentację bakteryjną, której zadaniem jest wzmacniać i uwyraźniać smak potrawy. Spożycie jej w nadmiarze prowadzić może do tzw. syndromu chińskiej restauracji, który objawiać sie może nudnościami, zawrotami głowy czy palpitacjami serca. Substancja ta jednak nie jest klasyfikowana jako szkodliwa i dlatego dopuszczona została przez Unię Europejską do użycia w produktach spożywczych. Mimo wszystko lekarze i dietetycy odradzają spożywania potraw, zawierających glutaminian sodu i zalecają zastąpienie ich naturalnymi odpowiednikami bądź produktami, które takiego związku nie zawierają. Nie jest to proste, ponieważ większość firm spożywczych zachęca konsumentów do powrotu do ich produktów właśnie poprzez wzmacniacze smaku, które działają trochę jak narkotyk, wywołując sztuczny apetyt na dany artykuł. Na szczęście istnieją także wyjątki.
Jeśli popatrzymy na produkty, które codzienne spożywamy okaże się, że niestety w większości z nich znajduje się glutaminian sodu - mówi mgr. Inż. Ewa Janicka technolog zakładu firmy Primavika - Choć dawki te są niewielkie, w efekcie dochodzi do kumulacji tego związku w organizmie człowieka i bardzo szybko mogą pojawić się negatywne konsekwencje takiego stanu rzeczy. Glutaminian sodu zatrzymuje wodę w organizmie, jest silnym alergenem, może powodować problemy z krążeniem, choroby nowotworowe i wiele innych komplikacji zdrowotnych. Zdecydowanie powinniśmy go unikać, sięgając po produkty zdrowe, ekologiczne, bez niepotrzebnej chemii. Wbrew pozorom, nie jest to trudne. Rynek zdrowej żywności nieustannie się rozwija i oferuje bardzo szeroką gamę produktów - od masła orzechowego po tradycyjny pasztet.
Należy pamiętać, że przemysł stosuje różne glutaminiany - nie tylko sodu, ale także potasu, wapnia oraz kwas glutaminiowy. Ich działanie jest prawie identyczne - wszystkie, w ujęciu neurologicznym, wywołują uzależnienie, zakłócając funkcjonowanie rdzenia mózgowego i układu limbicznego.