Suszone owoce, które kupujemy w sklepach, są zazwyczaj konserwowane dwutlenkiem siarki, trzeba więc pamiętać o tym, aby przed użyciem dokładnie je umyć (zwłaszcza jeśli podajemy je dzieciom lub alergikom). Równie istotny jest sposób ich przechowywania: popularna „babcina” metoda przechowywania suszonych owoców w płóciennych woreczkach zapobiega co prawda pleśnieniu, ale owoce tracą w ten sposób swój zapach, lepiej więc przechowywać je w metalowych, szczelnie zamykanych puszkach lub szklanych słoikach.
Wybór suszonych owoców dostępnych na rynku jest obecnie tak duży, że naprawdę warto przyrządzić z nich coś więcej niż tylko wigilijny kompot. Świetnie łączą się z mięsem (np. z pieczonym schabem, drobiem), wędlinami i rybami, mogą być dodatkiem do sałatek, a kilka suszonych śliwek dodanych do tradycyjnego świątecznego bigosu znacznie poprawi jego smak i wygląd (bigos będzie ciemniejszy, jakby był gotowany przez kilka dni), a także sprawi, że będzie nam łatwiej go strawić, co przy świątecznym stole bywa zazwyczaj kwestią bardzo istotną.
Suszone owoce są pyszne i zdrowe, ale mają niestety jedną wadę: zawierają spore ilości cukru, są więc dość wysokokaloryczne, przy ich spożyciu – jak zresztą we wszystkim - wskazany jest umiar.